Joe Satriani urodził się w Westbury w stanie Nowy Jork 15 Lipca 1956 roku.
Przygodę z muzyką zaczął od gry na pianinie oraz perkusji. Duży wpływ zaczęły mieć na niego kawałki Jimi’ego Hendrixa i mając czternaście lat z wielką pasją rozpoczął żmudne ćwiczenia gry na gitarze. Śmierć Jimiego wywarła na nim jeszcze większe wrażenie , a jego determinacja spowodowała, że wydarzenie to stało się dla młodego Satrianiego dodatkową mobilizacją. Od 1971, a więc po roku praktyki gry na gitarze, zaczął udzielać lekcji w swoim domu w Westbury innym gitarzystom. Jednym z jego najlepszych uczniów w tym okresie był między innymi Steve Vai. W roku 1974 Joe Satriani szlifował swój kunszt ze wspaniałymi muzykami jazzowymi: pianistą i kompozytorem Lennie Tristano oraz gitarzystą Billym Bauerem.
W 1978 roku przeniósł się do Berkeley w Kalifornii gdzie grono jego uczniów wciąż rosło. Joe poświęcił się nauczaniu bez reszty przez następne dziesięć lat w szkole „Second Hand
Guitars”.
Satriani nagrywał i występował z takimi artystami jak : Mick Jagger, Deep Purple, Alice Cooper and even Spinal Tap. Jeszcze przed jego debiutem Satriani zastał kimś w rodzaju kultowej legendy będąc nauczycielem takich przyszłysch gwiazd jak Steve Vai’a , Kirka Hammett’a z Metallica’i, czy np. jezzowego artysty Charli’ego Huntera.
Satriani zosta także bohaterem miasta rodzinnego w Bay Area i nic w tym dziwnego, bo jest numerem 8 w Guitar Player Magazine „Top 50 Greatest Guitarist Poll”
W roku 1979 Joe założył zespół w San Francisco o nazwie „The Squares”. W skład tej kapeli weszli: Jeff Campitelli (perkusja) i Andy Milton (bas).
W 1984 roku Satriani wydał pierwszą pięcio-utworową ep-kę zatytułowaną po prostu Joe Satriani. Została ona wydana pod szyldem niezależnego wydawnictwa – Rubina (od imienia żony Joe).
W 1985 gotowy był już materiał na pierwszą płytę. Dokonane zostały próbne nagrania, za które żeby zapłacić Joe zaciągnął kredyt. Album zostaje zademonstrowany wydawnictwu Relativity Records przez Steve Vai’a. Jemu udało się szybciej zrobić karierę niż jego dawnemu nauczycielowi.
Debiutancki album zatytułowany „Not Of This Earth” został jednak wydany dopiero po roku
(listopad 1986) i wstrząsnął ówczesnym swiatkiem gitarzystów. Obok wielu zastosowanych na płycie nowatorskich efektów, Joe imponował znakomitą grą flażoletami.
W grudniu 1986 Joe zaczyna już przygotowywać materiał na swoją drugą płytę, która w 1987 roku przynosi Satrianiemu olbrzymią popularność na rynku komercyjnym. Krążek „Surfing With The Alien”, bo taki nosi tytuł błyskawicznie zyskuje status platynowej płyty (Satriani zostaje nominowany do – prestiżowej nagrody amerykańskiego rynku muzycznego – Grammy). Zaraz po tym Relativity dokonuje reedycji płyty „Not Of This Earth” (pierwszy nakład zostaje wyprzedany).
Druga edycja pojawia się z nową okładką i oprawą graficzną.
W 1988 roku wydana zostaje płyta „Dreaming #11”. Zawiera ona cztery utwory – pierwszy z nich „The Crush Of Love” oryginalnie był nagrany dla czasopisma „Guitar Player” – reszta są to utwory z koncertów promujących wcześniejszą płytę. Za tą płytę, która szybko staje się
„złota” Joe zostaje nominowany do nagrody Grammy po raz drugi.
Czwarta płyta Joe Satrianiego „Flying In A Blue Dream” (1989) rozchodzi się prawie w milionowym nakładzie. Po raz pierwszy na tym krążku możemy usłyszeć Joe’ego debiutującego w roli wokalisty. Również ten projekt owocuje (zgodnie już z tradycją…) nominacją do nagrody Grammy.
Dwa kolejne lata zajmuje Satrianiemu praca nad następną płytą, która w pełni potwierdza jego klasę. „The Extremist” debiutuje jako pierwsza z płyt Joe na 24 miejscu listy Billboardu oraz zyskuje status złotej płyty (kolejna nominacja do Grammy).
Kolejne płyty: „Time Machine” (1993) oraz „Joe Satriani” (1995) – zwana przez niektórych
„Red” umacniają i tak ugruntowaną już pozycję tego gitarzysty.
W październiku 1996 rusza nowy projekt – trasa koncertowa pod szyldem G3. Koncerty okazały się strzałem w dziesiątkę. Początkowo na koncertach w USA i Europie grają: Joe Satriani, Steve Vai i Adrian Legg, później ten ostatni zostaje kolejno zastąpiony przez Erica Johnsona, Kenny’ego Wayna Shepherda i Roberta Frippa. Zespół zagrał około 24 koncertów dla prawie 90.000 osób w całych Stanach Zjednoczonych!!! Czerwiec 1997 jest to data wydania płyty i kasety video „G3” przez Epic Records.
W lutym 1998 zostaje wydany pierwszy singiel pt. „Ceremony” mający za zadanie wypromowania kolejnej płyty Joe Satrianiego „Crystal Planet”. W marcu wspomniana wyżej płyta pojawia się w sklepach.
Kolejna płyta Joe Satrianiego to „Engines Of Creation”, która jest bardzo ciekawym
eksperymentem z muzyką elektroniczą, ale także dużym zaskoczeniem dla zagorzałych fanów. Dużo nowoczesnych dzwięków oraz motywów muzycznych niektórych szokuje u innych wzbudza jeszcze większy szacunek do jednego z największych gitarzystów wszechczasów!
Następne studyjne płyty: „Strange Beautiful Music” (2002) oraz najnowsza „Is There Love In Space?” (2004) utwierdzają pozycję Satcha w panteonie gwiaz gitary. Systematycznie wzrasta też rzesza fanów Joe na całym świecie. Przyczyniają się do tego sukcesy tras koncertowych zarówno projektów solowych Satrianiego jak i kolejne odsłony projektu G3.
Wzrastająca popularność powoduje konieczność wydania albumu z najlepszymi utworami „The Electric Joe Satriani – An Anthology” (2004) oraz licznych publikacji CD i DVD z nagrań koncertowych (San Francisco, Kansas, Denver).
Odkąd jego umiejętności gry na gitarze sprawiają, że często dzwięki wydobywające się z pod jego palców brzmią jak z innej planety, odtąd nic dziwnego, że Joe Satriani wydaje się idealną osobę, by rozmyślać „Is There Love in Space? ” Dołączając do nich takie klasyki jak „Not of This Earth” i „Surfing With the Alien”, jak i jego najnowsze zapisy potwierdzają, dążenie do jeszcze większego zgłębienia jego i tak już mistrzowskiego opanowania „ziemskiego” instrunemtu.
Joe Satriani gra z łatwością wszystkimi technikami – tapping, hammer-on i pull-off. Na szczególną uwagę zasługuje piekielnie szybka i precyzyjna gra sweep-picking i arppegio.
Trudno nie podziwiać prostoty i zarazem doskonałości oraz perfekcyjności stylu Satrianiego.
Receptą Satrianiego na dobry kawałek instrumentalny jest przede wszystkim dobra struktura
utworu. Zadziwiające niespodzianki muzyczne, zadziwiające melodie i fanastyczna gra na
gitarze. Każdy album Joe Satrianiego przedstawia coś innego, każdy reprezentuje trochę inny
klimat, ale czuć w każdym utworze jego własny styl.
+ Gitara
Joe Satriani od początku swojej kariery gra na gitarach firmy Ibanez
– Główną gitarą Satch’a jest Ibanez JS Chrome Boy
Body – Luthite
Fret Type – Medium
Bridge – Ibanez Edge Tremolo
Neck P/U – DiMarzio PAF-PRO (inversed)
Bridge P/U – DiMarzio PAF-PRO
Color – Chrome
Fretboard – Rosewood
+ Wzmacniacze – używa głównie następującego sprzętu:
– Marshall JTM 45
– Furman Power
+ Efekty
używane głównie na koncertach G3, wraz z Vai’em i Johnsonem:
– Jim Dunlop Classic Cry Baby Wah-Wah
– Boss DS-1 Distortion
– Fultone – The Ultimate Octave
– Digitech WhammyTM (Old Type)
– Boss Digital Delay DD-2 (nie produkowany już, teraz mamy DD-3 i DD-5)
– Boss Super Octave
Satriani zawsze dokładnie wie co chce zrobić, jego wizje i muzyczne obrazy budzą respekt innych. Niewątpliwym atrybutem Joe jest umiejętność tworzenia wysoce złożonej muzyki instrumentalnej, używając przy tym wypróbowanych struktur piosenek popularnych tzn. zwrotka, refren itd. Styl tego gitarzysty oraz fenomenalne kompozycje spowodowały, że Satriani po prostu stał się gitarzystą lepszym od kogokolwiek przed nim.
Sam mówi – ”Ludzie usłyszeli moją stronę bluesową, moją stronę metalową i moją stronę techno,” (…) „Występowanie na scenie sprawi, że czuję się wolny, odwiedzając miejsca w których już byłem i rozglądam za tymi w których nie byłem. Zwykle w swoich utworach staram się odnaleźć lub umieścić specjalny rodzaj bezpośredniego wyrażenia się starając się wykreować całą atmosferę wokół kompozycji”.
„Moim celem jest kontynuować grę i grać na zawsze, gdyż spodziewam się nigdy tym nie zmęczyć i poszukiwać sposobów, by wyrazić życie jakie prowadzę, poprzez zbieranie doświadczeń i przekształcanie ich w muzykę, gdyż gitara zawsze pozostanie dla mnie narzędziem ekspresji”.