Kurt Cobain (1967-1994)
Kurt Donald Cobain przyszedł na świat 20 lutego 1967 roku w Hoquiam. Zaraz potem jego rodzina przeprowadziła się do miasta obok – Aberdeen. Ojciec Kurta- Don był mechanikiem samochodowym, a matka- Wendy, na początku zajmowała się wychowywaniem dzieci. Później była sekretarką, a w końcu kelnerką i tak już zostało. Kurt miał też siostrę o trzy lata młodszą.
Miasto Aberdeen położone jest na południowym końcu półwyspu Olympii, u zbiegu rzek Wishkah i Chehalis- około 200 kilometrów od Seattle. „99 procent ludzi w Aberdeen nie miało pojęcia czym jest muzyka, czy sztuka”- wspominał Kurt. „Pisane im było zostać drwalami. Tyle. Myślę, że moja niechęć do przemysłu drzewnego miała wiele wspólnego z faktem, że jestem dość drobny. Byłem naprawdę małym dzieckiem”.
Faktycznie Kurt był dość niski i drobnej postury, a przy tym bardzo chorobliwy – miał zapalenia oskrzeli, skrzywienie kręgosłupa… Był też samotnikiem. Nie zadawał się z dzieciakami z sąsiedztwa, bo uważał ich za kretynów. Jak sam mówił: „Mama ubierała mnie w ładne sweterki i przyczesywała mi włosy, ale nie pozwalała bawić się z dzieciakami z sąsiedztwa. Byłem dla nich frajerem, bo trzymałem się z boku. Nie mogłem się jednak z nimi bawić, bowiem nie znosiłem ich głupoty. Ludzie wytykali mnie palcami, ale dziewczyny lubiły mnie, więc byłem akceptowany”. Był raczej wesołym dzieckiem. Jego mam wspomina: „Każdego dnia budził się z wielką radością, że oto wstał kolejny dzień. Cieszył go cały świat”. W dzieciństwie miał wyimaginowanego przyjaciela, którego nazywał Body. Często z nim rozmawiał.
Gdy miał 8 lat jego rodzice rozwiedli się. Rok mieszkał z matką, potem dwa lata z ojcem w nędznej przyczepie kempingowej. Wpadł w depresję, miał zmienne nastroje. Ojciec w końcu ożenił się ponownie, a Kurta wyrzucił z domu. Tułał się więc po rodzinie. W końcu zajął się nim brat Wendy. To on kupił chłopcu pierwszą gitarę. Mniej więcej w tym czasie zainteresowania muzyczne kurta przeszły z metalu na punk rock. Pod koniec podstawówki bezskutecznie próbował założyć pierwszy zespół.
Młody Kurt bardzo lubił Beatlesów, poznał też Led Zeppelin, Kiss, Black Sabbath. Dowiedział się o muzyce punkowej. Chciał zostać gitarzystą, kupił więc gitarę i zaczął naukę gry… W Aberdeen jedyną grupą punkową byli The Melvins. Cobain nawiązał z nimi kontakt i przebywał wśród nich, był jakby asystentem – nosił im sprzęt, podawał drinki. Zaprzyjaźnił się w końcu z gitarzystą zespołu – Buzzem Osbourne. The Malvins zabrali go pewnego razu na koncert Black Flag w Seattle. Występ zrobił na nim tak duże wrażenie, że odtąd jego jedynym marzeniem było założenie własnej kapeli.
W 1984 roku Cobain wrócił do Wendy, która ponownie wyszła za mąż. Niedługo po tym macocha przekonała go by wrócił do ojca. Spędził u niego tydzień- później nie widział się z nim przez 8 lat. Kurt zamieszkał u przyjaciela Jesse Reeda. Wyrzucili go jednak rodzice chłopaka, ponieważ Kurt palił już wtedy marihuanę i zadawał się z podejrzanym towarzystwem.
Gdy Kurt zakończył edukację w szkole średniej, postanowił całkowicie poświęcić się muzyce i zerwał ze szkołą. Musiał znaleźć prace. W ciągu paru lat miał ich kilka – pracował jako sprzątacz, wychowywał dzieci na obozach, usługiwał w hotelu. Zimę przemieszkał w bibliotece, gdzie czytał sporo książek, a w między czasie jadał u znajomych. I tak toczyło się jego życie dopóki Buzz Osbourne nie przedstawił mu Krista Novoselika. Kurt w 1987r. namówił go na założenie zespołu i tak powstała „Nirvana”- zespół, o którym na zawsze wszyscy będą pamiętać, gdyż zapisał się on w historii Rocka I Grunge’u jako mentalny i duchowy fundament.
Kolejne miesiące upłynęły Kurtowi na wyprawach do Olympii- centrum akademickiego. Poznał tam swoja pierwszą, poważna narzeczoną, Tracy Marander. Mieszkał u niej przez chwilę, w tym czasie oddawał się z upodobaniem swej pasji plastycznej.
W 1990r. Kurt rozstał się z Tracy. Później Kurt przeżył kilka przelotnych miłości, którym poświęcił kilka utworów (Aneurysm, Drain You, Lounge Act), a serce ukojone zostało dopiero przy boku Courtney Love.
Po wybuchu popularności płyty NEVERMIND, Kurtowi zaczął ciążyć tryb życia gwiazdy rocka. Dręczyły go także bóle jamy brzusznej- był w poważnej fazie uzależnienia od heroiny, którego nie pokonały kuracje odwykowe.
Na początku 1994r. Kurt i Courtney przeprowadzili się do nowego domu w ekskluzywnej dzielnicy Seattle. Nirvana ruszyła na trasę po Europie. 3marca w hotelu Excelsior w Rzymie Cobain zażył zabójczą środka uspakajającego. Odratowano go po 20 godzinach śpiączki. Koncerty przesunięto na inne terminy. W połowie miesiąca dom w Seattle odwiedzała kilkakrotnie policja. Dochodziło do awantur z bronią, która w rezultacie została skonfiskowana przez funkcjonariuszy. W końcu udało się wysłać Kurta na odwyk w klinice w Los Angeles. Wcześniej zdążył namówić przyjaciela, aby kupił mu strzelbę.
Kurt opuścił klinikę nagle i 2 kwietnia wrócił do Seattle. Trzy dni później rzekomo odebrał sobie życie strzałem w głowę (istnieją hipotezy i dowody, że Kurt Cobain został zamordowany). W pożegnalnym liście, cytując Neila Younga napisał: „Lepiej jest spłonąć, niż wyblaknąć”.
Spoczywaj w pokoju
(Zapamiętajmy Kurta jako człowieka radosnego…)